Pozostaję w czekoladowym klimacie - jakoś nadchodząca jesień temu sprzyja, a czekolady przecież nigdy za wiele :)
Dziś zapraszam na ciasteczka mocno kakaowe, ciemne, rozpływające się w ustach, o lekko wytrawnym smaku. Przepis to nieco zmodyfikowana wersja przepisu Nigelli Lawson na Granny Boyd's Biscuits.
składniki:
300 g mąki pszennej
niepełna łyżeczka sody
niepełna łyżeczka proszku do pieczenia
130 g cukru (można sypnąć odrobinę więcej, bo ciasteczka nie są bardzo słodkie)
30 g ciemnego kakao
210-220 g miękkiego masła
Składniki miksujemy, aż się połączą (nie wolno się zniechęcać, może zająć to kilka dłuższych minut), a konsystencja będzie jak na kruche ciasto:
Lepimy kuleczki wielkości orzecha i spłaszczamy je (można je przygnieść widelcem, będą miały urokliwe wzorki ;) )
Pieczemy przez 5 minut w temperaturze 170 stopni, a następnie przez 10 minut w 150-ciu stopniach.
Po wyciągnięciu z piekarnika dobrze jest delikatnie zsunąć papier do pieczenia razem z ciasteczkami na blat, żeby nie podpiekały się już od gorącej blachy.
A teraz tylko kubek dobrej herbaty i... :)
Oooooo .... ciacha ! :>
OdpowiedzUsuńPrzyspieszyłas paniniu widze, ja jeszcze choco-chili nie spróbowałam.
Ale cudnie, że znów piszesz :)))
PSIAMA
Zobaczymy, na jak długo starczy mi zapału, bo on taki mocno sinusoidalny jest ;)
UsuńWieczorem poczytać o takich pysznościach, to tylko zgroza, jak się nie ma nic słodkiego pod ręką.
OdpowiedzUsuńBrzmi cudownie i tak wygląda...