piątek, 26 października 2012

Marsowe chruptaki

Co byłoby idealne do przedpołudniowej kawy, nie wymagałoby wielkiego nakładu pracy ani dziwnych składników? Co byłoby pyszne, mocno słodkie, trochę chrupiące, a trochę ciagutkowe? Jak to co - marsowe chruptaki :) Inspiracja Nigellą Lawson.








składniki:

2 batony Mars
kopiata łyżka masła
kilka garści płatków kukurydzianych (najlepsze są klasyczne Corn Flakes)



Batony kroimy na mniejsze kawałki i roztapiamy razem z masłem na małym ogniu, ciągle mieszając. Masa musi być zupełnie gładka.




Mieszamy gorącą masę z płatkami. Słowo daję, nigdy ich nie odmierzam, sypię na oko :)
Z tak przygotowanej masy formujemy łyżką małe porcyjki i układamy na talerzu (choć ideałem byłoby wsadzanie ciasteczek w  małe papilotki...). Odstawiamy do przestygnięcia, ale nie polecam lodówki, bo ciasteczką zrobią się twarde jak kamień.
Smacznego :)


11 komentarzy:

  1. co Ty najlepszego zrobilas ;O ja musze tez!:D

    OdpowiedzUsuń
  2. brzmi tak prosto, ze chyba nawet ja potrafię

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie pokaże tej strony młodej, bo bedzie mamo zróbmy :))
    Zrobimy, będę jeść bo jak inaczej :))
    Wyglądają cudnie, a ze lubie marsy za ich konsystencję musza być boskie w smaku.
    psiama

    OdpowiedzUsuń
  4. Oooooooooooooooo!! To, to. Już wiem, co zmajstruję na deser niedzielny, dzięki za inspirację! :*
    Czemu zarzuciłaś prowadzenie bloga?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czuję się zaszczycona, że odwiedził mnie Zajęczak :D
      Do prowadzenia bloga straciłam zapał. Brak mi samozaparcia, systematyczności i cierpliwości ;)

      Usuń